Nasza odporność zależy od wielu czynników i nie inaczej jest u naszych pociech. Problem zazwyczaj polega na tym, że sami o wiele łatwiej możemy siebie przekonać do podjęcia różnych kroków w celu poprawy zdrowia, natomiast u dzieci wymaga to czasami wielu dodatkowych zabiegów, dyplomacji, sprytu i mnóstwa cierpliwości. Odbudowa układu odpornościowego wymaga przede wszystkim czasu.
Najważniejszym fundamentem zdrowia dziecka jak i każdego człowieka jest dieta. Nie tylko dlatego, że powinna być ona źródłem wszystkich niezbędnych składników odżywczych potrzebnych dla rozwijającego i rosnącego młodego organizmu, ale i dlatego, że zdrowe nawyki żywieniowe wprowadzone jak najwcześniej u dziecka zaprocentują w przyszłości. Będzie mniej problemów z zaproponowaniem nowej surówki, warzywnego soku, fermentowanego produktu, innymi słowy dziecko będzie otwarte na różne nowości w swoich posiłkach i będzie jadło przysłowiowe wszystko nawet jeśli zamarzy nam się tydzień z kuchnią tajlandzką czy japońską. Na wakacjach i wyjazdach nie trzeba będzie szukać restauracji ze specjalnym dziecięcym menu, bo maluch zje mniejszą porcję tego co zamówią rodzice.
Dlaczego nacisk na dietę jest tak ważny i nie da się podniesienia odporności zawęzić do podawania kilku suplementów. Nasz pokarm ma nam dostarczyć wszystkiego co potrzebne by organizm funkcjonował prawidłowo. Jeśli czegoś zacznie brakować, powiedzmy, witaminy B12, kluczowej dla procesu dojrzewania krwinek czerwonych, sprawności układu nerwowego, produkcji serotoniny, czyli hormonu szczęścia, niezbędnej w procesach metabolicznych zamieniających białka, cukry i tłuszcze na energie, jeśli taki brak wystąpi, nie trudno jest sobie wyobrazić jak wiele niepokojących symptomów i ubytków na zdrowiu może to spowodować. Witamina B12 znajduje się w mięsie a znamy zapewne takie dzieci, które mięsa nie lubią. Ja przynajmniej znam takie. No i już jest problem. A to tylko jeden składnik, którego może zabraknąć, jeśli nie zadbamy o dobrze zbilansowaną dietę dziecka.
Brak składnika odżywczego to jedno, ale istnieje druga strona medalu, a mianowicie nadmiar, na przykład cukrów porostach w diecie. Jest to jedna z głównych zmór w dzisiejszym odżywianiu zarówno u dzieci jak i u osób dorosłych. Cukier potrafi dokonać prawdziwego spustoszenia w organizmie, zwłaszcza u najmłodszych. Promuje rozwój chorób z grupy syndromów metabolicznych jak odporność na insulinę, w efekcie końcowym cukrzycę, próchnicę zębów, rozrost grzybów candida albicans w organizmie, pasożytów jelitowych, zachowania zbliżone do ADHD jest głównym źródłem energii dla komórek rakowych. Co za dużo to niezdrowo, prawda?
Ostatni element układanki to rozmaite toksyny, które trafiają do naszego organizmu ze środowiska. W dobie przetworzonego, masowo produkowanego taniego jedzenia, powszechnie używanych w konwencjonalnym rolnictwie pestycydów, herbicydów i nawozów sztucznych, antybiotyków i hormonów podawanych zwierzętom hodowlanym, zanieczyszczeń metalami ciężkimi, plastikiem itp., występujących w wodzie, glebie i powietrzu, czyli wszędzie – lwia cześć tych toksyn dostaje się do naszego organizmu z pokarmem i zakumulowana z czasem może siać w organizmie dziecka prawdziwe spustoszenie. Nie chcę nikogo straszyć, ale aż się prosi o proste porównanie: na zlej, rozcieńczonej benzynie czy „lewym” oleju samochód daleko nie zajedzie.
Dlatego też, by odzyskać zdrowie, trzeba usunąć toksyczne produkty z jadłospisu dziecka i wzbogacić go o bardzo odżywcze i prozdrowotne elementy. Pamiętajmy, że sami również musimy świecić przykładem.
Chciałabym podkreślić, że doskonale rozumiem jak trudna jest zmiana nawyków żywieniowych u nas samych, a co dopiero u dzieci, które często są zbyt małe lub niedojrzale by zrozumiały racjonalne argumenty tłumaczące konieczność takiej zmiany i korzyści z niej wynikające. Ale nie przeceniajmy naszych maluchów i młodzieży. Jeśli chcemy zmotywować takiego nastolatka do zmiany diety i eliminacji cukru, a co za tym idzie konwencjonalnych słodyczy, słodkich gazowanych napojów, keczupów, kupnych ciastek, itd., możemy jako cel wskazać poprawę cery nękanej przez trądzik, w czym pomoże bogactwo warzyw i owoców w diecie, szczególnie świeżych i surowych. Maluchowi można pokazać w Internecie gamę sugestywnych zdjęć spróchniałego uzębienia. Wiem z doświadczenia jak wygooglowanie nieco drastycznych przykładów zniekształconych szczęk i ust z dnia na dzień oduczyły mają 3-letnią wtedy córkę ssać kciuk. Dlatego jestem pełna wiary, że nawet oporne dzieci można sprytem przekonać do zmian.
Owe zmiany w posiłkach dzieci należy wprowadzać stopniowo, uzbroiwszy się w cierpliwość, ale trzeba być konsekwentnym. Nie lubią gotowanego zielonego groszku? Podawać do każdej ryby. Marudzą na warzywa pływające w zupie? Zmiksować na krem i zamknąć tym sposobem temat. Zupy kremy są świetnym wytrychem dla dzieci kręcących nosem na różne jarzyny. Można tam przemycić praktycznie wszystko: rozmaite kabaczki, dynie, bakłażany, soczewice, ciecierzyce czy inne fasolki, zielone warzywa jak selery naciowe, pory, jarmuże, brokuły jak również kalafiory, pietruszki, cebule, itd. Mieszanka przypraw słodkie (mild) curry dołożona do takiej zupy lub tez pomidorowa pasata jest w stanie zmniejszyć posmak brokułu czy innego nielubianego przez pociechę warzywa w zupie.
Jeśli dziecko nie chce jeść papryki czy pomidora na kanapce proponuję gotować gulasze, tak mięsne jaki i jarskie, z tymi warzywami. Rozgotowane i rozdrobnione, wymieszane z mięsem czy fasolką i podane z brązowym ryżem czy kaszą gryczaną prędzej przejdą przez dziecięcą wiwisekcję. Z czasem możemy rozwinąć repertuar różnych warzyw w gulaszu o bakłażana, cukinię, buttersquasha.
Gdyby pociecha nie żywiła sympatii do orzechów i pestek można je zmielić i trzymać w lodowce (po to by nie jełczały), a następnie mieszać je z każdą owsianką. W ten sposób śniadanie ma w sobie zdrowe tłuszcze i białko oprócz węglowodanów i błonnika, a przez to nasyci dziecko na dłużej. Jest to dużo lepszym startem dnia niż popularne płatki wszelkiej maści bardzo obciążone cukrem.
Żeby dodać do dziecięcych posiłków zdrowe avocado można zrobić w oparciu o nie mus czekoladowy. Placki na słodko można urozmaicić dodając do nich startą marchewkę, banana, jabłko i dużo cynamonu. Brawnies można upiec w oparciu o puree z dyni czy buraka, startą cukinię, zblendowaną, ugotowaną (lub z puszki) fasolę. Internet ma zatrzęsienie przepisów na takie zdrowe przysmaki. Będą one bardzo przydatne, gdyż, jak już wspomniałam, eliminacja cukru z diety jest podstawową zmianą, której wymaga powrót do zdrowia. Zatem słodycze, ciastka, cukierki musimy przestać kupować, a w zamian za to znaleźć zdrowsze zamienniki tzw. treatów jak np. domowe wypieki na bazie pełnoziarnistych mąk i ksylitolu (tzw. cukru brzozowego) lub puree z daktyli czy banana – zamiast cukru. Same daktyle czy suszone śliwki też mogą stanowić alternatywę cukierków. Generalnie, odstawienie cukru powinno być stanowcze, bo to największy wróg zdrowia dziecka. To dotyczy także słodkich soków owocowych, napojów gazowanych. Przeciwwagą może być tutaj wyciśnięty w warunkach domowych świeży sok z marchewki, samej lub z dodatkiem jabłka, a jeśli dzieci chcą trochę płynnych bąbelków to zdrowe sklepy mają szereg owocowych smaków fermentowanego napoju kombuczy. Smakuje jak oranżadka.
Jeśli do tej pory dzieci piły słodzoną herbatę, należy stopniowo acz sukcesywnie zmniejszać ilość cukru w herbacie aż do zera lub jeszcze lepiej – zamienić na nieprzetworzony (raw) miód i również stopniowo coraz mniej dodawać aż do całkowitej eliminacji. Można też zamienić herbatę czarną na owocową, to powinno pomoc wyeliminować problem cukru szybciej, bo herbaty owocowe na bazie truskawki, maliny czy róży (polecam z Herbapolu) smakują całkiem dobrze bez cukru. Nie sugeruję tym razem zamiany na ksylitol gdyż choć o niskim indeksie glikemicznym, ten produkt ma jedną wadę: w nadmiarze może prowadzić do rozwolnienia. Dlatego używałabym go tylko do wypieków.
Kolejnym filarem prozdrowotnych zmian w diecie u dziecka jest całkowita eliminacja najróżniejszych związków chemicznych z jedzenia. A że jest ich pełno wszędzie, w serach, wędlinach, chlebie, kupnych sosach, pastach, mięsie wieprzowym w szczególności, owocowych jogurtach, deserach, ciastkach itp., łatwo się można przekonać czytając listę składników. Producenci produktów spożywczych ukrywają cukier pod rożnymi postaciami, używają wielu konserwantów, szczególnie w wędlinie, dodatków zapachowych i smakowych, emulgatorów, zagęszczaczy, ekstraktów, modyfikowane skrobie, i nic z tych elementów nie brzmi jak przepis na chleb czy sos do makaronu. Producenci często też wyszczególniają składniki pod postacią tzw. E numbers, co jeszcze bardziej komplikuje sprawę, bo bez Internetu nie dowiemy się co się pod takim symbolem kryje. Dlatego proponuję prostą zasadę: jeśli Twoi dziadkowie nie wiedzieliby czym jest ów składnik, który się znajduje w składzie danego produktu, nie kupuj produktu. Im mniej składników, tym lepiej, idealnie, żeby je można było na palcach jednej ręki zliczyć.
W umocnieniu motywacji w kwestii wyeliminowania żywności przetworzonej i szeroko pojętych słodyczy nic nie pomaga bardziej niż wiedza na ten temat. Można ją uzyskać z takich oto pozycji książkowych:
· W języku polskim książka pt. „Zamień chemie na jedzenie” Julity Bator oraz „Zneutralizuj chemię z pożywienia i odzyskaj zdrowie” doktora Marka Skoczylasa (polecam również jego kanał na youtubie).
· Natomiast w języku angielskim polecam pozycję pt.” Swallow this” napisaną przez Joanne Blythman. Ta ostania książka jest dostępna na Audiable, co ułatwia zapoznanie się z jej treścią w drodze do pracy czy jadąc samochodem lub nawet gotując zdrową kolację czy podczas sprzątania. Zapewniam, że po przeczytaniu czy też odsłuchaniu tej książki żadna mama nigdy już nie spojrzy na croissanta lub gotową sałatkę ze sklepu tak samo.
Jestem przekonana, że w tym, jak w każdym innym przypadku, wiedza wyzwala i przekazuje nam narzędzia do wprowadzenia pozytywnych zmian i dokonywania świadomych wyborów. Mam nadzieję, że nie przestraszyłam nikogo, a raczej zachęciłam słuchaczy do rewizji diety ich dzieci, zwłaszcza jeśli borykają się z ich słabym zdrowiem. Liczę, że moje sugestie ułatwią ten proces. Pozdrawiam serdecznie!
Add comment